Wiemy, co najbardziej interesuje ludzi. Jest to między innymi przemoc. To ona sprzedaje się, obok pornografii najlepiej. Nie jest to znak tylko naszych czasów, ale zdaje się, że wszelkich – i tych , jakie były, i tych, które nadejdą. Natomiast niewątpliwie poprzez rozwój technologii, mass media, Internet, itd. Dociera ona w mocnych dawkach do odbiorców szybko i na skalę masową. I dlatego może stanowić zdecydowanie poważniejszy problem niż jeszcze choćby przed kilkunastoma laty. Można temu jakoś zaradzić czy też raczej iść z nurtem i się niczym nie przejmować?…
Formy przemocy w grach wideo
Można powiedzieć, że właściwie w każdej grze pojawia się jakaś forma przemocy. Nawet w legendarnym Pongu, w którym przebijamy pikselową piłeczkę tak, aby “skuć” przeciwnika, czyli zadać mu przemoc.
Jest więc przemoc w grach mniej i bardziej jawna. Przecież nawet sympatyczny Pac-Man nie jest od niej wolny. Przypomnijmy, po zjedzeniu kuleczek, może on pochłaniać duszki. Goni więc je po labiryncie, aby zamknąć nieszczęśników w swej paszczy. Zaś sympatyczny wąsacz, hydraulik Mario zabija żółwie, żuki, depcze po grzybach, nie oszczędza nawet – jeśli potrafi strzelać z palca – rzadkich kolczatek o niebiańskim rodowodzie.
Mówimy jednak o grach dawnych, w których przemoc nie jest realistyczna. Swoje też robi grafika, która przedstawia rzecz umownie, dotyczy to również tzw. “Mordobić”. Inaczej to już wygląda na kultowym amigowym “Franko”. Tutaj walki i śmierć wyglądają realistycznie. Poza tym pojawia się przemoc bezsensowna, jak gdyby istniejąca sama do siebie (“bonusowe” rozjeżdżanie starowinek).
I to jest właśnie ważne, czy przemoc w grach jest sensowna i stanowi jakby wyższą konieczność (platformówki, gry strategiczne, erpegi), czy też nie ma uzasadnienia. Łatwo rozpoznać, że w danej grze przemoc stanowi jakby gratkę i coś ekstra.
Czy przemoc w grach jest groźna?
Niektórzy wyznają zasadę, że jeśli człowiek jest w porządku, to żadna gra tego nie odmieni. Mówi się, że nawet brutalna gra, film czy komiks nie czynią z nikogo psychopaty. Coś w tym zapewne jest, niemniej pamiętajmy, że bardzo młodzi ludzie mogą mieć problem z odróżnieniem dobra od zła. Ich zmysł moralności dopiero się kształtuje. Zatem krew lejąca się strumieniami na ekranie komputera może proces ten zakłócić.