Kształt Playstation 5 – czyli jak powstają demaskacje fałszerstw 794

Playstation 5 – demistyfikacja

Na fanów Sony padł blady strach, zapadła cisza jak makiem zasiał. Dlaczego? – ktoś zapyta. Bo świat obiegły, ekhem, zdjęcia przedstawiające nowego soniaka wraz z kontrolerem. Cóż, zobaczyliśmy klocowate bryły, które miały wdzięk, elegancję i polot atletek z NRD.

Oczywiście nieco to przejaskrawiamy, bo maniacy gier nie należą do pelikanów, które wszystko łykają, może kilku żółtodziobów dało się złapać w grubymi nićmi tkaną sieć.

Kuriozalna sytuacja

Poświęciliśmy już zagadnieniu jeden z niedawnych wpisów. Otóż kilka poważnych, jak należałoby przypuszczać, portali gamingowych opublikowało miniartykuły na temat sensacyjnych doniesień. Ponoć dość wiarygodny internauta zrobił wrzutkę zdjęć, które miałyby przedstawiać nową konsolę Sony. Rzecz miała być wersją prototypową skierowaną do twórców gier, zatem nie musiała być nie wiadomo jak elegancka, ale mimo wszystko. Równie topornej rzeczy nie sposób sobie wyobrazić.

Od razu przejrzeliśmy rzecz na wylot. To nie była nawet mistyfikacja czy fałszywka, ale dość czytelny żart. Przekonaliśmy się, że nawet taka błahostka, jeżeli tylko powiąże się ją z PS5, może zrobić w sieci furorę. I stać się pożywką dla wysypu bardziej czy nieco mniej serio pisanych artykułów.

Sądzimy, że szacowni redaktorzy wiedzieli, o co chodzi. Ale robili rozmaite minki, że to dość mało wiarygodne, ale kto wie. Jednym słowem – nadawali kuriozalnej historii znamion powagi i rzetelności.

Demistyfikatorzy w akcji

Playstation 5 – ujawnienie fałszerstw

W dzisiejszych czasach wszystko się szybko starzeje. Świeże doniesienie na drugi dzień pokrywa się kurzem niepamięci. Tak też było i tutaj. Zdążyli już dobrze zapomnieć o “niesłychanym przecieku”, kiedy trafiliśmy na kolejne artykuły – tym razem zgodne z popularnym nurtem fact checkingu. Teraz po nitce dochodzą do kłębka prawdy. I chwała im za to, nawet jeśli sami delikatnie rozdmuchali niedorzeczny żart jednego z użytkowników sieci. I ogłaszają szumnie – “jak powstają fałszerstwa”, “kulisy prawdy”, itp…

W każdym razie materiału wystarczyło na co najmniej dwa średnich rozmiarów wpisy. Na coś się więc przydały te śmieszne grafiki, tylko stylizowane na zdjęcia.