Sony ucina spekulacje? 945

W okresie świątecznym spekulowano co niemiara. Rzecz rozchodziła się o to, że Sony miałoby pod koniec 2020 roku wypuścić nie jedną, ale dwie konsole, które różniłyby się pewnym, hmm, szczegółem. Wstrzymaliśmy się od komentarzy, aby poczekać na reakcję geniuszy z Sony. I słusznie, wreszcie się jej doczekaliśmy…

I cóż oni na to wszystko?

O co w ogóle chodzi?

Tytułem przypomnienia, powtórzmy, że podobne doniesienia przez miesiące krążyły wokół nowego Xboksa. Co ciekawe, tutaj mówiono o całej familii. Z czasem dochodziły do nas doniesienia, że Scarlett miałby być nazwą rodziny, w skład której weszłaby między innymi śmiercionośna Anaconda (w pewnym momencie mówiono nawet o czterech osobnych zabawkach). Ostatecznie wychodzi na to, że Microsoft uraczy nas jednym sprzętem, zresztą o dość śmiesznej nazwie Xbox Series X, którą obśmiano – zresztą zasłużenie – pod postacią licznych memów.

Temat się wyczerpał i podobne domniemania zaczęto wiązać z nową „stacją gier” (Playstation). Gwoli obowiązku powiedzmy, o co tu biega. Otóż zgodnie z plotkami Playstation 5 miałby zadebiutować w dwojakiej formie. Standardowa wersja dysponowałaby dyskiem SSD 1 TB. Co bardziej wybredni dostaliby do rąk (oczywiście nie za darmo!) maszynkę z większym dyskiem, czyli SS 5TB; należałoby za nią wyłożyć około 4 kafle. Zaczęły więc szybko krążyć po necie aferowe nagłówki „PS5 za 4 tysiące?!”. My się powstrzymaliśmy. No i przemówiło Sony, a konkretnie oddział tokijski.

Niektórzy twierdzą, że ucięli spekulacje, ale nie dostrzegamy tego w kilku zdawkowych słowach. Dowiadujemy się wyłącznie tego, że owe informacje nie są oficjalnym komunikatem sony (co zrozumiałe. Przed dalszymi komentarzami Japończycy się powstrzymali.

Zatem idziemy ich tropem. Czuj-czuwaj!