Sony w obronie rodzin 877

Pedagodzy od czasu do czasu biją na alarm, że gry komputerowe uzależniają młodych ludzi. Ofiary przemysłu wirtualnej rozrywki miałyby mieć problemy z nawiązywaniem relacji społecznych. Problem, oczywiście, istnieje. Naszym zdaniem dotyczy ogólnie technologicznego rozwoju, więc także internetu czy smartfonów. Zło jednak nie tkwi w samych przedmiotach czy narzędziach, ale w naszych głowach… Niemniej są i tacy, którzy właśnie w gierkach upatrują siły scalającej całe rodziny. Brzmi dość dziwnie, dla niektórych może i niepokojąco… Rozwińmy nieco ten wątek!

Koniec epoki Wielkich Narracji

Najpierw wypada nam przywołać znaną w pewnych kręgach postać Shawna Laydena. Nie jest to człowiek-anonim w naszej branży, ale licząca się figura, piastuje przecież posadę szefa Sony Worldwide Studios. Otóż to właśnie on w wywiadzie dla Business Insider opowiedział o tym, jakie miałyby być gry na Playstation 5. Według niego twórcy konsolowych tytułów znacząco odejdą od tego, co stanowiło dotąd znak firmowy platformy.

Czyli że od wielkich zapierających dech w piersi i ściskających gardła narracji, jakie zaoferowali nam choćby twórcy takich hitów jak Horizon Zero Dawn czy God of War. OK, w jaką więc stronę? W kierunku, ekhem, lokalnej kooperacji. Brzmi dość niezwykle. Chodzi po prostu, o to, że gracze będą zasiadali na jednej kanapie, ewentualnie postawionych obok siebie fotelach, by ciąć wspólnie w gierę.

Sentymenty, sentymenty

Gry na PS5

Jest to dość niezwykłe. Czyżbyśmy mieli powrócić do czasów młodości, kiedy razem z podwórkowymi druhami zbieraliśmy się przed jednym telewizorem, aby urządzać turnieje piłkarskie albo pojedynkować się na piąchy i kopniaki? Mniej więcej tak. Przedstawiony już Shawn idzie nawet krok dalej. Całe rodziny miałyby przebywać w jednym pomieszczeniu, by razem przeżywać emocje płynącej z fantastycznej rozgrywki.

PS5 i mordobicie z wujem

Taa, już sobie wyobrażamy, jak wuj Walery gra z nami w trybie multiplayer. Zwłaszcza, że niespecjalnie ma pojęcie o tym, czym jest konsola, nie mówiąc już o PS5, która jeszcze – nawiasem pisząc – nie istnieje…

Ciekawe, w jakich czasach się wychował pan Layden. Za moich gry wieloosobowe były dość popularne. Ale mimo to rodzice niezbyt kwapili się do tego, by pościgać się z nami w V-Rally 2 czy Gran Turismo. Zresztą nie ubolewaliśmy nad tym zanadto.

W każdym razie jeśli już byśmy mieli, szukalibyśmy raczej innych środków, które by pozwoliły poprawić wewnątrzrodzinne relacje… Ale może się mylimy – poczekajmy jeszcze z rok czy dwa, najpierw premiera nowej konsoli, potem zalew gier.

WIęcej informacji o Playstation 5.