Kres wielkich narracji? 900

Gry na PS5

Playstation 4 jeszcze nie zakończyło swojego, było nie było, owocnego żywota. Minie trochę czasu, nim pogrzebiemy konsolę w grobowej jamie. Niemniej znajdujemy się w okresie pewnych podsumowań. Co możemy charakterystycznego napisać o PS4? I w jakie powinny być gry na PS5? Spróbujmy na to udzielić niezobowiązującej odpowiedzi. Tak na luzie.

Otwarte światy i bogate narracje

Doniesienia na temat nowych gier utwierdzają nas w naszym myśleniu. Ostatni czas upłynął dla fanów  konsoli Sony pod znakiem bogatych fabularnie gier. Zdaje się, że już od jakiegoś czasu pisanie o otwartych światach w kontekście nowo powstających gier stało się normą. Jako gracze odetchnęliśmy pełną piersią i poczuliśmy się swobodni. Jeszcze nie tak dawno temu skrupulatnie wypełnialiśmy zadania, jakie stawiali przed nami producenci. Zdarzały się oczywiście tytuły – i to nawet przed wieloma laty – które łamały ten schemat, sprawiając, że rozgrywka stawała się mniej przewidywalna, można rzec bardziej “żywa”… Co kiedyś było odstępstwem, zresztą dość zuchwałym, od reguły, aktualnie uchodzi za rzecz oczywistą. Wygląda na to, że przywykliśmy do gier, w których wcielamy się w bohatera i oglądamy go zza jego pleców. Spotykamy różne postaci, nawiązujemy z nimi dialog, nieraz tworzymy całkiem rozbudowane relacje. Tak, że nawet gry nastawione na dynamiczną rozgrywkę, dajmy na to strzelanki, mają obowiązkowe elementy RPG.

I są to najczęściej rzeczy robione na wyłączność. To one napędzają sprzedaż sprzedaż i tworzą wokół konsol wierną gwardię fanów.

Maniacy gier
Konsolowi wyjadacze

Kolejną rzeczą są wielkie narracje. Czasy, gdy fabuła stanowiła jedynie pretekst, by gracz przenosił się z lokalizacji na lokalizację i mordował kolejnych przeciwników, odchodzą do lamusa. Obecnie, co możemy zauważyć, odgrywa ona integralną część. Historie nie są, jak kiedyś, pisane po macoszemu przez dwu- czy nawet trzeciorzędnych twórców. Niektóre tytuły mogą w tej kwestii konkurować z produkcjami filmowymi.

A może by coś nowego na PS5?

Wszystko super, wiadomo, otwarte światy, potoczyste narracje i bohaterowie, z którymi możemy się zżyć. Tylko że… no właśnie te gry coraz bardziej się ujednolicają. Gracze mają wrażenie, że wraz z nowym tytułem otrzymują nową scenografię, kostiumy, nieco inny świat rozgrywki, ale w gruncie rzeczy pod spodem znajduje się to samo…

Tego nie wiemy, ale być może twórcy gier powoli dochodzą do tego samego wniosku. I wraz z premierą Playstation 5 ich filozofia poddana zostanie poważnym modyfikacjom… Tak, to chyba byłby dobry moment.

Co jakiś czas w środowisku gier komputerowych na pierwszy plan wybija się pewien trend. Panuje tak długo, jak nie zostanie wyparty przez inny – nieraz zupełnie przeciwny – który jest na tyle atrakcyjny, że zyskuje znaczne grono zwolenników.

 

Co to by mogło być? Mamy pewne nieśmiałe podejrzenia… Lecz póki co zachowamy je dla siebie. W każdym razie przewidujemy dość poważne zmiany…