Co dalej z rodziną? 1006

Rodzina Xbox Scarlett

Wcale nie minęło wiele czasu, pamiętamy świetnie, jak portale rozpisywały się na temat całej rodziny konsol nowej generacji, nad jaką miał pracować Microsoft. Cóż, również i my temu poświęciliśmy wpis. Ostatnio temat przycichł. Teraz powraca, ale doniesienia są dość zaskakujące.

Co się dzieje w rodzinie, czy wydarzyło się coś niepokojącego? Spieszymy z wyjaśnieniami

A miało być tak pięknie

Nie zatarło nam się w pamięci, o czym stosunkowo niedawno mówili nam przedstawiciele amerykańskiego giganta. Na początku mówiono o jednej konsoli – Xbox Scarlett. Z czasem pojawiały się głosy, że Scarlett to szersze określenie niż przypuszczaliśmy. Zaczęto mówić o sympatycznej rodzince kryjącej się pod kryptonimem Scarlett. W skład familii miałoby wchodzić kilkoro członków. Największym miała być Anaconda. Nie tylko pod względem rozmiarów, ale przede wszystkim mocy. Byłby on też najdroższy. Nie każdego byłoby na niego stać. Dla nich byłby inny model, mianowicie Lockhart, już nie tak mocarny i raczej skupiający się na usłudze streamingu gier. Nieśmiało wspominano także o innych wersjach next-gena. Każdy model by się odznaczał innymi parametrami i byłby przeznaczony do nieco innej rozgrywki.

Na papierze wyglądało to nieźle, nikt nie powinien czuć się rozczarowany, dopasowując do swoich potrzeb i możliwości konkretną konsolę.

Ale na zapowiedziach może się skończyć.

Rodzina nigdy nie zostanie założona?

Przed niedawnym świętem graczy (E3 w LA) mieliśmy różne oczekiwania wobec amerykańskiej ekipy. Skoro się fatygują, pomyśleliśmy, to pewnie przedstawią zapowiadaną rodzinę konsol lub też któregoś z jej reprezentantów.

No i oczywiście nic z tego nie wyszło. Spencer potwierdził kilka informacji. I, co ciekawe, wypowiadał się o nowym projekcie w liczbie pojedynczej, nie mówił już – jak rok temu – o konsolach, lecz o konsoli. Kryje się ona pod roboczą nazwą Project: Scarlett. Zgadza się, tak też miała się nazywać cała rodzina.

Zwykle dobrze poinformowany Benji-Sales twierdzi, że o tej familii już nie usłyszymy. Plany może i były, ale zostały pochowane.

Szkoda, bo zapewne w kręgu rodzinnym byłoby raźniej, ale poczekajmy na konkrety. Może jednak coś w tym temacie jeszcze wypali!