Prawdziwy fotorealizm na Xboksie Scarlett? 2807

Xbox Scarlett i fotorealizm

Całkiem niedawno ciekawą naszym zdaniem kwestię poruszył Matteo Sciutteri z niezależnego studia RuneHeads. Rzecz dotyczy fotorealizmu w grach komputerowych. Trzeba przyznać, że nie jest to w ostatnim czasie najczęściej poruszany temat.

Oto, z czym się podzielił ten specjalista.

Oczekiwania wobec nowych konsol

Bierzemy za pewnik, że gry na nowe konsole zachwycą nas swoją warstwą wizualną. Kiedy byliśmy młodzi, niewiele nam było potrzeba, by odczuwać radość. Zlepek pikseli był wymarzonym gwiazdolotem (patrz: Galaxy). Najbardziej liczyła się grywalność. Zaczęliśmy dorastać, a wraz z nami zmieniał się rynek gier komputerowych. Coraz większy nacisk zaczęto kłaść na graficzną wartość tytułów.

Starsi wyjadacze – którzy pamiętają erę Atari – jak mantrę powtarzają, że to już nie to co kiedyś. Gry są efekciarskie, twórcy cyzelując wygląd swoich gier gdzieś po drodze zagubili ducha grywalności. Przyznajemy im nieco racji, ale zarazem zwracamy się ku przyszłości.

Podobną postawę przyjął przywołany we wstępie Matteo Sciutteri. Jego RuneHeads stworzyło nowatorską grę Fall of Light. Przemierzaliśmy w niej gasnący świat, aż na skraj, by odnaleźć skrawek światła. W każdym razie powróćmy do Matteo.

Co powiedział?

Według niego cały przemysł gier video zmierza nieugięcie do tego, aby gry cechował autentyczny fotorealizm. A mówił o tym w kontekście Xboksa Scarlett.

Czy taki kurs byłby optymalny? Naszym zdaniem niekoniecznie.

Fotorealizm na nowych konsolach – wady i zalety

Fotorealizm na nowe konsole

Termin fotorealizmu wywodzi się z dziedziny malarstwa. Jego założeniem jest to, aby sztuka jak najwierniej oddawała rzeczywistość, by była jej odwzorowaniem. Ideałem w takim ujęciu jest to, że nie odróżniamy obrazu od zdjęcia… Pytanie, po co w ogóle się trudzić przy płótnie, skoro wystarczy sięgnąć po aparat…

Tyle tytułem wstępu. Trudniej już równie zadowalający efekt fotorealizmu otrzymać w dziedzinie filmu czy gier komputerowych.

O ile obrazy statyczne powalają swoim realizmem, to problem jest z animacją. Niezwykle trudno choćby oddać mimikę ludzkiej twarzy, by nie raziła martwotą.

Tyle jeśli chodzi o aspekty techniczne.

Kolejną kwestią jest to, czy w ogóle warto iść w fotorealizm. Mateo mówi, że tak. Natomiast my jesteśmy innego zdania. W skrajnych przypadkach fotorealistyczne gry komputerowe mogłyby zacierać granice między wirtualną rzeczywistością a rzeczywistością. Już dziś pojawiają się podobne problemy… i nie są to przypadki jednostkowe.

Rzeczywistość jest całkiem niezła, po co ją powielać w nieskończoność?

Zaletą gier komputerowych jest to, że oferują nam grafikę, która różni się od tego, co widzimy za oknem. Możemy odreagować i odsapnąć nieco od tej całej rzeczywistości…

Dlatego też tego rodzaju zapowiedzi traktujemy z dużą szczyptą sceptycyzmu.