Budząca litość i pogardę kreatura 1668

Śpieszymy z zapowiedzią kolejnego next-genowego – jak to się przyjęło mówić – tytułu. Tym razem dla odmiany nie wcielimy się w budzącą grozę postać, nie będziemy też bezwględnie rozprawiali się z wrogami służącymi nieczystym siłą. Dla odmiany wleziemy w skórę, no cóż, budzącej litość i pogardę kreatury…

O jaką podupadłą istotę chodzi?

Pokraka w akcji

O grze tworzonej przez Daedalic Entertainment na konsole nowej generacji już nieco słyszeliśmy. Do tej pory były to tylko niewiele mówiące doniesienia, które nie zawsze braliśmy na poważnie. Ale od niedawna zaczęło wyglądać, że to poważna sprawa. Niemiecki zespół wypuścił screeny z nowej gry, która trafi na PS5 oraz Xbox Series X. Prezentują się ładnie, niemal fotorealistycznie, twarze kreatur są obrzydliwe tak bardzo jak tylko mogłyby być.

OK. A o to w ogóle ma być? Adaptacja Tolkienowskiej prozy, co ucieszy zwłaszcza fanów tego wybitnego pisarza. Gra reklamowana jest jako Lord of the Rings: Gollum. I cóż możemy z tego tytułu wywnioskować? Nic innego jak właśnie to, że będziemy kierowali poczynaniami Golluma. To stworzenie tragiczne. Niegdyś było ono hobbitem o imieniu Sméagol. Nie miał łatwego dzieciństwa, gdyż szybko odumarli go rodzice i znalazł się pod kuratelą być może apodyktycznej babki. Ale najprawdopodobniej nie upadłby tak nisko, gdyby nie Jedyny Pierścień (ten, który ma rządzić innymi). Świecidełko przejęło kontrolę nad poczciwcem i sprawiło, że stał się samolubny i chciwy, zdolny do wielu plugastw. Wraz ze zmianą charakteru również fizyczność uległa zmianie. Istota stała się pokraczna, wychudzona i obdarzona wielkim wyłysiałym łbem.

I właśnie taką postacią przyjdzie nam grać. To ciekawe rozwiązanie. Do tej pory przecież wcielaliśmy się w herosów, którzy już nam zdążyli się przejeść. A tak poczujemy się jak najpodlejsza z niebożych istot. Tylko pytanie, jak duży wpływ będziemy mieli na poczynania owładniętego przez Pierścień Golluma?