Jak to zapowiadaliśmy we wczorajszym wpisie – dziś wielki dzień w branży gamingu. Tym, którzy mogli o tym zapomnieć, przypominamy – geniusze z Google mają zaprezentować swoją nową konsolę.
Traktujemy ich zapowiedzi na poważnie. I sądzimy, że ich dziecię będzie miało szansę pojedynkować się skutecznie z Sony oraz tym bardziej Microsoftem.
Moglibyśmy bazować na doniesieniach prasy zachodniej. Ale to mogłoby być za mało. Dlatego też będziemy raczej polegali na naszym człowieku w sercu Kalifornii. Chodzi oczywiście o korespondenta George’a Kovalczinsky’ego.
Oto, co już wiemy…
Punkt 18 wielki wybuch, a potem coraz goręcej
Wszystko ma się zacząć równo o 18 naszego czasu. Będziemy już po ciężkim dniu w pracy, najprawdopodobniej po obiedzie. Być może w trakcie kolacji. Ale nasz człowiek w USA, David, po obfitym lunchu będzie tam, między szychami, ludźmi z wielkiego świata, aby pozyskać do nas najgorętsze newsy! GDC, czyli Game Developers Conference elektryzuje devów i nie tylko!
“S” – czyli?
Póki co przyjaciel przesłał nam fotografie z arcyciekawą instalacją. Co przedstawia? Logo nowej konsoli! Zdjęcie gdzieś nam zaginęły. Ale już spieszymy poinformować z tym, co na nich jest. Widzimy coś na kształt portalu. U góry można było dostrzec skromne logo Google, zaś na środku dynamiczny znak, najbardziej przypominający wielką literę “S”. Czyżby to skrót od “superb”? W naszej rodzimej e-prasie pojawiają się domysły, że chodzi o “streaming”. No rzeczywiście słowo to jest na “S” i wszystko by się zgadzało… No tak, jasne… A może… Nasze domysły nie grają tu żadnej roli, to jak wróżenie z fusów. Oto, co sądzą kalifornijscy autochtoni. Oddajemu głos Kovalczinsky’emu!
Hi, koledzy,
chodzę między people i pytam, jakie są ich wrażenie. W większości są amazed. Podchodzę do starszego pana w raincoat i zielonym kapeluszu. Odpowiada, że czuje duże ciśnienie, mruga znacząco. Nie pytam dalej, wiem, o co chodzi, nowy symbol budzi jego podziw. Następnie podchodzę do grupki girls, mają na oko 17-18 lat. Śmieją się i szepczą między sobą. Widać, że nowa konsola i zarazem pierwsza od Google nie jest dla nich obojętna. Nie pytam o więcej, panien już nie ma.
Na razie to wszystko, jesteśmy w kontakcie. Pozdrówcie Helę.
Pozdrowiliśmy, rzecz jasna, naszą redakcyjną koleżankę – Helenę. I trzymamy rękę na pulsie. Wkrótce potężny zastrzyk elektryzujących wieści! Bądźcie z nami i George’m.
Google stawia na streaming
[Relacja na żywo, według czasu lokalnego]
9:55 – Siedząc wygodnie, rozglądam się wkoło. Inni robią to samo. Przyglądamy się sobie, na każdej z twarzy można odczytać wyraz oczekiwania. Wyłapuję spojrzeniem mojego serdecznego przyjaciela Steve’a Cowbella. Macham do niego, on odwzajemnia się filuternym uśmiechem.
Robię oddech, niemal wyczuwam ekscytację unoszącą się w powietrzu.
9:59 – Gasną światła. Na scenę wchodzi człowiek Google.
10:15 – Już wiemy, czym jest to tajemnicze „S”. To skrót od „Stadia”. I rozwiewają się wszelkie wątpliwości. Nie mamy wcale do czynienia z nową konsolą – a platformą do giercowania. Chcę się zapytać, o co chodzi, skąd ta nazwa… Ale nie chcę zakłócać pokazu, który staje się coraz bardziej fascynujący.
11:03 – Gry mają być streamingowane w 4K i 60 klatek na sekundę. Mówi się, że w niedalekiej przyszłości platforma będzie obsługiwana w 120 fps i 8K. Robi to niemałe wrażenie.
Elegancki łysy pan w młodzieżowych butach gra na naszych oczach w popularnego Asasyna. Przypomina to magiczną sztuczkę. Przechodzi z platformy na platformę. To przycina na tablecie, by w ułamku sekundy przeskoczyć na telefon… Wygląda to nader płynnie!
Koniec z przydługawym czasem ładowania, czytam na slajdzie: „With Stadia, this waiting will be a thing of the past”. Biorę to – jak i pozostali – za dobrą monetę.
11:20 – Pociśniemy na każdym nowoczesnym, zarówno do Playstation jak i Eksa. Ale geniusze już pracują nad specjalnym padem pod platformę.
11:25 – W mgnieniu oka podzielimy się filmikiem z rozgrywki z rzeszą ludzką. Od tego ma być button „share”. Niektórych to nieźle rajcuje. Mnie nieco mniej.
Zespołem Stadia Games and Entertainment przewodzi, co przeczuwali moi koledzy z NK, znająca się na swojej robocie Jade Raymond.
11:30 – Pierwszym tytułem dla Stadii ma być „Wieczne Potępienie”. Oby nie okazało się to złym omenem.
Człowiek od Google kończy występ. Wstajemy i robimy mu owację. Netflix do gier to jest to!
Zaczyna się after. Relację pozostawiam dla siebie.
Pozdro!