Są takie popularne i mądre powiedzonka w stylu „nie mów hop, póki nie przeskoczysz”, „nie chwal dnia przed zachodem słońca” czy nawet, by „nie dzielić skóry na niedźwiedziu”. Chodzi m.in. o to, aby nie przechwalać się z wykonanej roboty, zanim rzeczywiście nie zostanie wykonana. Zdaje się, że geniusze z Sony albo nie znają tych mądrościowych słów, albo z jakichś względów się do nich nie stosują.
OK., wyjaśnijmy więc, o co nam chodzi!
Wysoki poziom przechwalania się
Do niedawna zarówno twórcy zapowiadanego Xboksa jak i Japończycy szli łeb w łeb jeśli chodzi o prezentowanie zalet swoich nowych konsol. Doszło do tego, że zaczęliśmy podejrzewać, że pod różnymi obudowami i logami kryć się będzie identyczny sprzęt, a stroszenie piórek obydwu gigantów i pojedynki słowne mają jedynie wzbudzić w nas jeszcze większe zainteresowanie ich propozycjami. Teoria mocno spiskowa? Może i nieco przesadna, ale doniesienia na temat parametrów nowych konsol w dużej mierze się pokrywają.
W każdym razie ostatnio nieco na czoło chwalipiętów wysforowała się ekipa azjatycka. Nie byli aż tak pewni swego, aby głosić to w ramach konferencji prasowej czy równie uroczystego wydarzenia. Przechwałkę odkryto w ogłoszeniu poszukującym pracowników. Padło wiele górnolotnych słów, pracownik miałby stać się liderem przewodzącym elitarnemu zespołowi, który już teraz jest mocno podjarany wizją premiery – która nastąpić ma w 2020 roku – najszybszej konsoli na świecie. Najszybszej. Skoro tak mówią, czemu mielibyśmy nie wierzyć? Taa, jasne.
Nowy demon ruchu
Będziemy więc mieli – jeśli okaże się to prawdą – z nowym demonem ruchu. Tym mianem czciciel tajemnic i propagator grozy Grabiński ponad sto lat temu ochrzcił kolej.
Nasuwa się jednak pewne pytanie, ale o co w ogóle chodzi z tą prędkością? Gry będą się ładować w ułamku chwili, a może rozgrywka stanie się tak płynna jak jeszcze nigdy? Mamy w każdym razie nadzieje, że Playstation 5 nie okaże się zbyt szybkim sprzętem, że nie wyprzedzi swoich czasów (także nas, graczy) i nie popędzi z zawrotną szybkością hen daleko. A co nagle – to po diable!