Rozrywka na wyłączność 845

Przed paroma chwilami publikowaliśmy materiał na temat Sony, które miałoby precyzować target do konsolowych wyjadaczy, którzy uwielbiają grać w wysokobudżetówki. Tym razem przychodzimy z garścią kolejnych wieści, które uzupełniają poprzednie przecieki. Zresztą tym razem nie wypowiadają się anonimowe figury, ale poważni ludzie. A za takiego przecież uznajemy Jima Ryana.

Wspólna idea Sony i Microsoft

Pisaliśmy już o Sony wykupującym coraz to nowe studia deweloperskie. Podobnie zresztą zaczęli postępować Amerykanie z Microsoftu, ich łupem padła między innymi obiecująca ekipa z Ninja Theory. Japończycy nie pozostali dłużni, wykupując kilkanaście prężnych składów, w tym między innymi taką gwiazdą jak Naughty Dogs. Ktoś naiwny mógłby się zapytać, czemu to wszystko ma właściwie służyć? Chodzi o to, aby mieć pod skrzydłami wiele drużyn, które zrobią dla ciebie na wyłączność wspaniałe rzeczy, w tym przypadku oczywiście gry. Takie myślenie i wprowadzanie go  życie jest czymś bardzo słusznym.

Przecież nie kształt pudełka, kolor guzików na padzie definiują daną konsolę. A co to robi? No rzecz jasna tytuły. Przede wszystkim takie, w które nie zagrasz na innej platformie. To ekskluzywne tytuły są języczkiem u wagi, który przechyla szalę na korzyść konsoli. 

W parze z tą ideą idzie skupianie się na dużych grach, które określa się jako triple-A, więc po prostu AAA. Sony już wcześniej poszło tą drogą, stawiając na duże tytuły – świetnie wypromowane – dla jednego gracza. Ambitna reklama zazwyczaj przekłada się na jakość gierki. Obecnie, na co wskazują wypowiedzi Jima Ryana, Japończycy zaostrzają kurs. Kto na tym ucierpi? Na pewno niektóre niszowe studia, które stracą wiele środków niezbędnych do tworzenia gier. Choć i oni mogą ujrzeć światełko w tunelu. Niezależne tytuły, owszem, będą wspierane, choć na zdecydowanie mniejszą skalę.

Wyjątkowi gracze

Posiadacze konsol poczują się wyjątkowi. Przecież tylko oni będą mogli zagrać w ulubione tytuły (ewentualnie koledzy, których dopuszczą do joypada), co zostanie odmówione właścicielom konkurencyjnego sprzętu. Radość czerpana z rozrywki, jak nam się wydaje, będzie jeszcze większa. 

Upatrujemy w tym też przejaw snobizmu, ale jak to powiedziała piękna pani z Pół żartem, pół serio – “nikt nie jest doskonały”.