Usieciowienie 948

Niedawno doszło do spotkania gości z branży, którzy dyskutowali na temat tego, jakie będą nowe konsole. Nie zabrakło chłopków z EA Canada. Padło wiele ciekawych stwierdzeń. Szczególnie zainteresowała nas wypowiedź dyrektora działu kreatywnego. Szczególną uwagę zwróciliśmy na kwestię podłączenia do sieci. Jak miałoby to wyglądać wedle wizji tego fachowca?

Złapią nas  w sieć?

Przy okazji wspomnijmy, że padło też wiele frazesów. Dyrektor, zanim przystąpił do rzeczy, miał problem, żeby wszystko poukładać w głowie. “Tyle tego jest, dopiero się z wieloma aspektami nowych konsol zapoznaję” – wyznał z rozbrajającą szczerością. Poza tym nie pierwszy raz został zabrany głos w sprawie ładowania się gier konsolowych. Według naszego bohatera, czas ten miałby zostać skrócony do niewyobrażalnie krótkiego czasu. Brzmi pięknie. A co by było, gdyby gry się w ogóle nie ładowały? Wtedy by pewnie nie działały. Ale OK, pozostawmy ten temat. Naszym zdaniem chwila ładowania to nic złego, zawsze można podejść do kuchni i zaparzyć sobie kawę zbożową czy po prostu rozprostować nieco kości.

Przejdźmy do bardziej frapującego zagadnienia. Wśród udogodnień specjalista od spraw kreacji wymienia również opcję, jak to się mówi, always online – czyli na nasze: nieustannie w sieci, więc ciągłe usieciowienie. 

Nie dotyczyłoby to tylko tryby multiplayer, ale również indywidualnej rozgrywki. Po prostu, nie jesteś podłączony do sieci, wtedy na nic sprzęt, którym dysponujesz. Nowa konsola staje się bezużytecznym pudłem. Niby nic takiego, co nie? Właściwie wszyscy jesteśmy podłączeni do sieci, internet w każdej chwili mamy na wyciągnięcie ręki. Owszem, ale mimo powszechnej dostępności, wciąż narzekamy na połączenie. A jeśli mamy grać w wypasione gry, to połączenie powinno być idealne. A o takim w Polsce – ale i innych, zbliżonych pod względem bogactwa krajach – można co jedynie pomarzyć. Może w USA, Wielkiej Brytanii czy Japonii nie byłoby z tym większego problemu, ale co z resztą?

W niewoli sieci

Niestety, ale wygląda to tak, że możemy sobie utyskiwać, ale jeśli wielkim firmom (a takimi są Sony oraz Microsoft) coś się opłaci, to nie będzie miejsca na sentymenty. A rozwiązanie “ciągłego usieciowienia” byłoby dla nich raczej dobrym rozwiązaniem biznesowym. Dlaczego? Jak to, są jeszcze jakieś wątpliwości?

  • Walka z piractwem zostaje praktycznie zakończona. “Obcy element” zostaje w sieci błyskawicznie zlokalizowany. Sprzęt zostaje zablokowany, może bezpowrotnie.
  • Sony czy Microsoft zbierają o graczach informacje, wiedząc o nich dosłownie wszystko. Dane te są cenne. Pomagają skomponować odpowiednie reklamy.