PS5 i wielcy tego świata 954

Pierwszy występ nowego dziecka Sony coraz bliżej. Dlatego nie dziwimy się, że polityka Sony w kwestii rozrywki konsolowej przybiera coraz wyraźniejszych kształtów. O pewnych sprawach mówi się oficjalnie, inne jakby krążą w drugim obiegu. Dotyczy to choćby wszelkich przecieków. Ostatnio zaciekawiły nas anonimowe głosy pracowników Sony. Oto, czego się mogliśmy dowiedzieć…

Bez rozmieniania się na grosze

Domniemani ludzie zatrudnieni przez japońskiego giganta zwrócili się ze swoimi doniesieniami do Wall Street Journal, więc medium o mocno wyrobionym autorytecie. Dlatego mamy powody, aby poniższe słowa brać na poważnie, tym bardziej, że pewne niezbite fakty zdają się je potwierdzać. 

Dobrze więc, o co chodzi?

Przede wszystkim wedle przecieków Sony miałoby już sprecyzować swoich odbiorców docelowych. Byliby to poważni gracze, którzy nie gustują w niszowej rozrywce, ale przede wszystkim pragną spędzać czas przy wielkich tytułach, tworzonych z wykorzystaniem nie mniejszych budżetów. Takich hiciorów na bieżącą konsolę było niemało, więc wymienianie ich mijałoby się z celem. Dziennikarze Wall Street Journal twierdzą, że mniejsi twórcy czują się ignorowani, japoński gigant bowiem nie dostrzega ich animuszu, przymykając oczy na pomysły.

Czy to słuszna postawa? No cóż, tu nie ma miejsca na sentymenty, chyba że można by z nich wycisnąć jakąś niezłą kasę. Wygląda na to, że w tym przypadku na coś podobnego nie ma po prostu miejsca. Biznes is biznes, jak to się powszechnie mówi. Kto wielkim tego świata zabroni?

Więksi mogą więcej – to prawda stara jak świat.

No tym bardziej, że gracze w większości cieszą się z tego i już zacierają ręce w oczekiwaniu na poważne gry.

Wygląda też na to, że nie bez kozery w tym roku zrezygnowano na Tokyo Game Show z pokazu gier niezależnych. Co zrobić? Gry te będą musiały być jeszcze bardziej niezależne – albo w ogóle przestaną się pojawiać.

Z kim konkurować?

Dowiadujemy się również nieco na temat tego, w kim Sony miałoby upatrywać głównych konkurentów. No i tutaj nie ma większego zdziwienia. Nie byłoby to oczywiście Nintendo, kierowane jednak do młodszych grajków; jeszcze nie Stadia; lecz właśnie konsola Google i zapowiadany równolegle do PS5 nowy Xboks.