PSX Classic – stracone złudzenia? 906

No i cóż za nami już światowa premiera nie-do-końca-nowej konsoli od Sony. Mowa tu oczywiście o Playstation Classic. Wczoraj produkt objawił się na Zachodzie. My pewnie – o ile nie zdecydujemy się na zamorski eksport – nie spędzimy tych świąt z wywołującą nostalgię konsolką. Ale czy mamy czego żałować? Pierwsze recenzje, mówiąc łagodnie, nie są zanadto optymistyczne. Z czego to wynika?

PSX Classic to właściwie emulator

Nowy produkt nie jest zminiaturyzowaną wersją naszego poczciwego “szaraka”, ale bardziej emulatorem. I to – jak się okazuje – nie do końca sprawnym. Jak się okazuje niektóre gry – zwłaszcza GTA – prawie w ogóle “nie chodzą” na tej platformie. Wiele zastrzeżeń dotyczy również dźwięku, ma mocno lagować na FF VII.

Trudno wręcz znaleźć na którymś z branżowych portali jakieś pozytywne słowa na temat tej premiery. Ale Sony chyba osiągnęło, to co chciało. No bo wszystkie egzemplarze szybko się rozeszły w przedsprzedaży. Finansowo zatem Japończycy wyszli na tym interesie póki co jak najlepiej…

nowa konsola Playstation

Należy śmiało przypuszczać, że kolejne “rzuty” rozejdą się na pniu. Siła naszych wspomnieć przezwyciężyła, ekhem, drobne mankamenty szumnie zapowiadanego produktu. Pojawiają się wprawdzie głosy, że niedostatki i niedomagania wypuszczonego sprzętu zostaną w kolejnych dniach zniwelowane. Wspomina się nawet o “patchach”… Ale jak one by miały działać, tego zgoła już nie wiadomo.

W każdym razie, dlaczego inżynierowie nie przysiedli na poważnie do prac i nie ogłosili ich końca, kiedy wszystko zostało dopięte na ostatni guzik. Czyżby chęć szybkiego zysku przeważyła nad racjonalnymi argumentami? Kwestie te chyba trzeba pozostawić otwartymi…

Pierwsza miłość

Tak czy inaczej, zgodnie z zapowiedziami, PSX Classic do złudzenia przypomina sprzęt, na którym się zagrywaliśmy do bladego świtu. Wielu z nas ma za sobą wcześniejsze doświadczenia choćby z kultowym Atari. Ale dla niektórych to właśnie pierwszy, charakterystycznie kanciasty “soniak” był, no cóż, chyba jakąś pierwszą miłością.

pierwsza miłość do konsoli

Wstawając z łóżka, pierwsze nasze spojrzenie – jeszcze zasnute w połowie mgłą snu – kierowało się ku niej, ku konsoli. Była na miejscu – upewnialiśmy się z ulgą – ogarniała więc nas błogość.

Dla takich ludzi PSX Classic może mieć swoje wady. Nawet tak poważne, jak te, o których napomknęliśmy. Powrót do przeszłości wymaga pewnych kompromisów.

Czytaj też:

Co musisz wiedzieć o nowej konsoli Playstation 5