Wola mocy Boucher Vidala 805

nowe konsole

Kiedy brakuje mocnego info, zwracamy się w stronę gawędziarzy i fantastów. Opowiadają nam o swoich pragnieniach. Ostatnio kimś takim stał się cokolwiek szanowany dyrektor Nine Dots, czyli Boucher Vidal… Dziennikarze renomowanego portalu zadali mu pytanie, czego oczekiwałby po konsolach nowej generacji. Jego odpowiedź z jednej strony jest standardowa, ale z drugiej już niekoniecznie. Dlatego też poświęcimy jej tu nieco miejsca.

Moc = grywalność

Co dla Pana jest ważne w związku z epoką nowych konsoli, czego Pan od nich oczekuje? – zagadnęli branżowego wyjadacza. Ten nie namyślał się długo – Duża jest we mnie wola mocy – tak mniej więcej odpowiedział. No tak, sztampowo, nic nowego nie wniósł. Chyba nikt z nas nie bierze w rachubę możliwości, aby Xbox Scarlett oraz PS5 były słabsze w tym względzie od poprzedniczek. Mówi się zresztą o obsłudze technologii 4K oraz zawrotnej liczbie 60 fps. Wyższa rozdzielczość oraz pokaźniejsza liczba klatek wyświetlających się na sekundę powinny przełożyć się na lepszą grafikę w grach.

Ale Boucher Vidal rozwija swą myśl. I nam się to podoba, bo współgra z naszymi zapatrywaniami. Dodaje więc, że nie chodzi mu tu wyłącznie o walory estetyczne tytułów. Ma na myśli coś bardziej istotnego. Oczywiście – grywalność! I w to nam graj. Według niego rozgrywka miałaby się stać bardziej rozbudowana, angażująca, czyli ogólnie ciekawsza. Jako dość doświadczeni gracze przyznajemy mu słuszność. Efekty wizualne powinny być skutkiem ubocznym parametrów nowych konsoli.

Co nam po oszałamiającej szacie, skoro pod nią kryję się przerażająca pustka, nicość i nic poza nią.

gry na PS5

Tego się boimy. Ale wiemy też, że niedostatki mocy skutecznie niwelują grywalność gier. Być może w wielu przypadkach w głowach twórców zupełnie inaczej się to przedstawiają, ale kiedy zmierzyli się z ograniczeniami, w wielu sprawach musieli skapitulować. W efekcie pod postacią gry otrzymujemy coś, co w najlepszym razie stanowi jakieś 20% z tego, co chcieli nam ofiarować kreatorzy wirtualnej rozrywki.

Oczywiście sama moc to jeszcze nie wszystko, potrzebne są świeże pomysły, bogata wyobraźnia oraz – nie zapominajmy o tym – chłodny, dobrze kalkulujący umysł.

Niszcząca chmura

Na koniec jak za sprawą jakieś katarynki powraca zgrany motyw rozgrywki w chmurze. Również i Boucher Vidal nie omieszkał się wypowiedzieć. Jeśli Totoki miał niepokojące sny, tak dyrektor Nine Dots mierzy się z koszmarami. Twierdzi mianowicie, że ten typ spędzania czasu byłby dla branży gier komputerowych bardziej destrukcyjny niż cokolwiek innego.

Cóż mocne słowa. Nie do końca rozumiemy, skąd się bierze aż tak duża obawa, nawet mimo że nie jesteśmy zagorzałymi propagatorami cloudingu.